«Lekarze mówili, że nie będę już mogła chodzić. Podam ich do sądu!»: Beata Tyszkiewicz opowiedziała о tym, jak lekarze prawie nie zrobili z niej inwalidki.

Naszej redakcji udało się przeprowadzić wywiad z szacowną artystką i dowiedzieć się co się stało.

Dzień dobry, Ałła. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to, że znalazła Pani czas, aby wyjaśnić wydarzenie. Proszę powiedzieć, co się stało?

Dzień dobry! Dla mnie też ważne jest, by opowiedzieć ludziom о tym, jak zabezpieczyć się i własne zdrowie przed rękami niekompetentnych lekarzy. I w jaki sposób można uniknąć spotkania z nim.

Stała się Pani ofiarą niekompetencji lekarzy?

Dzięki Bogu nie stałam się. Udało mi się uratować. I jest to zasługa współczesnych medycznych technologii, których lekarze nawet nie domyślają się. Ale o wszystkim po kolei.

Jak wiecie, jestem osobą, która już dużo lat pracuje w przemyśle telewizyjnym. Моja praca wymaga dużego wysiłku, który obciąża organizm, w szczególności stawy. А mam już 80 lat. To w młodości mogłam skakać po planach zdjęciowych i nawet nie myśleć, że mogą boleć stawy. Z upływem lat zaczęły dawać o sobie znać. Wie Pan, bywa tak, że sobie po prostu idę, a w kolanie pojawia się ból, że trudno postawić stopę. I szuka się miejsca, gdzie można usiąść. No niby nic, ale z czasem do kolana dołącza drugie kolano, stopy, а potem też plecy. I wtedy zaczynasz myśleć, że w przyszłości będzie tylko gorzej.

Czy nie dawali żadnych gwarancji, że rezultat będzie pozytywny?

Nie! Żadnych gwarancji. Nie wypobraża sobie Pan, jak źle się czułam. Jedyne, co dawało mi siłę - to moja rodzina. No rozumie Pan, że położyć się pod skalpel to ostateczność. Koniecznie musiałam spróbować środków medycyny ludowej. Do tego mam dobre relacje z ludźmi posiadającymi nadprzyrodzone zdolności, do których udałam się pośpiesznie. Niestety, żaden felczer, żaden adept medycyny wschodniej i żaden jasnowidz nie mógł mi w niczym pomóc. Wszyscy jak jeden mąż mówili, że jest to beznadziejna sytuacja. Ale chciał Bóg, że pewnego dnia zadzwonił do mnie mój stary kolega. Jest on byłym wojskowym, wykwalifikowanym lekarzem na emeryturze. Dużo wie o współczesnej medycynie, o tym jak źle jest zorganizowana. I dopóty sama nie pomożesz sobie – nikt ci nie pomoże.

Bardzo interesujące. I co on Pani doradził?

Podarował mi opakowanie Ostelife. Powiedział, że już wiele lat używa tego cudowwnego środka i czuje się jak za czasów młodości. Wie Pan, ja już tyle wszelkich maści wypróbowałam, że bez szczególnego optymizmu przyjęłam ten prezent. Ale nadzieja jeszcze tliła sią we mnie. Będąc już w domu, wieczorem przeczytałam о tym preparacie, dowiedziałam się jakie składniki zawiera i zdziwiłam się, że jest wiele pozytywnych komentarzy o tym środku w Internecie. A dlaczego wcześniej o tym preparacie nic nie słyszałam? Ale myślę, że trzeba zacząć stosować, a nie czytać. Wmasowałam przed snem w swoje kolana i położyłam się spać. Po zastosowaniu natychmiast poczułam ulgę, а rano, jakby w ogóle nic nie dokuczało. Wyobrażacie to sobie? Ból minął. Oczywiście, w celu pełnego wyleczenia zaleca się stosowanie preparatu nie mniej niż miesiąc; dlatego ja stale noszę ten cudowny środek w torebce. Ostelife przez ten cały czas nigdy mnie nie zawiódł. Działa w 100% przypadkach.

Bardzo ciekawe! A dlaczego lekarze nie powiedzieli Pani o Ostelife?

Wszystko jest bardzo proste. Oni ukrywają prawdę o prawdziwie działających i skutecznych środkach. Lekarze po prostu przestaną zarabiać, jeśli ludzie będą stosować Ostelife. Tak się mają sprawy. Ogłupiają nas, а my chorujemy. Dzięki Bogu jest Internet i są uczciwi dziennikarze gotowi opowiedzieć prawdę i pomóc milionom ludzi, którzy cierpią wskutek problemów ze stawami. Jeśli ten środek pomógł mi, to pomoże też innym.

Dziękuję, że opowiedział Pan prawdę. Nie pozostanie to bez niedocenienia. Ludzie powinny znać prawdę! Beata, proszę powiedzieć, gdzie można kupić ten środek?

Pani dziękujemy. Wspólnie robimy jedną wielką sprawę! Kupuję Ostelife na oficjalnej stronie producenta. Ceny są tam niższe, niż w sklepach, a jakość jest zagwarantowana.